Będzie troszkę samochodowo. 15 Stycznia 2011 – sobota. O godzinie 14:00 z bagażnikiem pełnym sprzętu. Właściwie to trzeba powiedzieć o dwóch bagażnikach, bo połowę zabranego ekwipunku zabrał Marcin – mój brat, swoim autem. Po co aż tyle? Hala która była docelowym miejscem sesji była mokra, z przeciekającym dachem, zaparkowanymi nieregularnie samochodami … wzięliśmy więc wszystko co się zmieściło, żeby warunki nas nie zaskoczyły.
Obiekt sesji … Balbinka, mówiąc przystępniej – samochód marki BMW kolegi Staszka. Modelka o świetnej figurze, z doświadczeniem, więc zdjęcia musiały pójść gładko. Co prawda na głowę się lało, przedłużacze taplały się w kałużach, ale własnie ta woda na ziemi dodała kilku zdjęciom klimatu.
Co do samych zdjęć. Setup – pracowałem w większości na 3 lampach. Jako główna 500Ws z octabox-em 150cm. Dodatkowo w niektórych ujęciach chciałem ukierunkować bardziej światło, aby za bardzo nie „latało” po hali, więc octa dostała jeszcze grid. Świecila głownie od przodu z górno-boczenej pozycji, ale tak żeby doświetlać sufit, którego struktura bardzo mi się spodobała i chciałem, aby była mocno widoczna na zdjęciach. Kontrą, która głównie miała doświetlać tyłeczek modelki, ewentualnie bok była lampa 600Ws z softboxem 120×80 – także z gridem. Obie lampy pracowały w okolicach minimum swojej mocy. Dodatkową lampa była mała 200Ws ze snoot-em. Jej celem było najczęściej doświetlanie i podkreślanie dużej felgi.
Większość pstrykałem uniwersalnym Tamronem 17-50 2.8. Czas 1/160s, przysłona w granicach f/5 i ISO na minimum czyli 100 w przypadku mojego aparatu…